Koncert Szant i Pieśni spod Żagli, który stał się kosmicznym wydarzeniem

Wieści z Kubryku |
Restauracja Opolanka, Opole, ul. Żerkowicka 2K |
2025-04-02 |
444
Nie od dziś wiadomo, że w DNA naszego stowarzyszenia wpisane są szanty, pieśni kubryku czy folkowe o podłożu morskim. Stąd nazwa Pieśni spod Żagli w celu uhonorowania Jerzego Wadowskiego, który jest autorem pierwszej na świecie pracy naukowej o historii pieśni marynarskiej pt. „Pieśni spod Żagli”
Opolscy żeglarze znają nas od piętnastu lat, a za nami ponad dwieście koncertów czy recitali z cyklu Pieśni spod Żagli. Mamy za sobą spektakularne koncerty w Filharmonii Opolskiej i te małe w nieistniejącym dziś Kubryku na Rynku. W 2018 roku spłodziliśmy galę plebiscytu, która nie może odbywać się bez tej Pieśni spod Żagli. To jak bliźniaki jednojajowe. Bo te pieśni są elementem trwałym i nieodzownym dla, właściwie wszystkich, żeglarzy.
Tak było i w tym roku. Nie mogło zabraknąć tuzów polskiej sceny szantowej, ale też grup u nas w Opolu jeszcze nieznanych.
Punkt o godzinie 20:00 mieliśmy rozpocząć koncert. Dlaczego punktualność ma dla nas takie znaczenie? Z dwóch powodów. Pierwszy, bo mieszkamy na Śląsku Opolskim i u nas Ordnung wyssaliśmy z mlekiem matki, a po drugie każdy nasz większy koncert realizowany jest wspólnie z Radio Opole. To oznacza, że o tej godzinie zaczynaliśmy transmisje na antenie radia. Nie każdy z Opolan, może przyjechać w tym dniu do Opola, bo wielu przebywa gdzieś w Polsce czy za granicą. To właśnie dla nich, by w tym dniu mogli być z nami.
Jest jeszcze drugi powód. Wszystkie tego typu koncerty rejestrujemy po to, by część z tego materiału wydać w formie CD, która pojawi się na kolejnej gali. Wiem, ponoć CD to przeżytek, ale to samo mówiono kiedyś o kasetach i czarnych winylach. My po prostu robimy to w co wierzymy.
Mamy na koncie już trzy płyty CD. W tym roku naszej gali towarzyszyła premiera płyty Live w wykonaniu Aqua Mariny, laureata III festiwalu Pieśni spod Żagli. Nie byłoby tych płyt, gdyby nie nasza wieloletnia przyjaźń z Radiem Opole.
Razem z Michałem Nolepą i akustykiem Krzysiem Passowiczem bardzo baliśmy się tej ogromnej kopuły, która odbijała dźwięki w zatrważający dla nas pogłos. Kiedy pierwszy raz wszedłem do pustej kopuły, w której nie było nic ustawione, odbijał się od ścian odgłos klapania moich tenisówek. Ja byłem przerażony, ale manager Opolanki, Ewelina Jabłońska, pod nosem się z nas śmiała i mówiła Jak się na tej robocie znacie, to będzie dobrze. I miała racje.
Kiedy w sobotę wszedłem do sali, na scenie próbę mieli The Nierobbers. Dźwięk był zupełnie inny. Wiedziałem, że jak bractwo przyjedzie to będzie dobrze.
O godzinie 19:30 pojawił się szacowny redaktor Krzysztof Dobrowolski i choć „rasowy szczur lądowy” to znamy się z nim jak łyse konie i jak położyć imprezę to tylko w tym duecie.
O godz. 20:00 wystartowaliśmy przywitaniem się z radiosłuchaczami wielkim aplauzem całej sali wypełnionej po brzegi. Przy stolikach w układzie tawernianym było 350 osób. Kopuła się zagotowała. Na ogromnym telebimie rozpoczęliśmy emisje wszystkich zdjęć i filmów zgłoszonych do tegorocznego plebiscytu.
Koncert otworzyli Sąsiedzi. Fantastyczny zespół folkowy hołdujący pieśniom z gatunku folku morskiego i szant. Pięknie i bogato brzmią, bo na scenie możemy usłyszeć mandolinę, gitary, flety, skrzypce, kości, concertinę, bodhrany czy drumle. A ich pieśni rodem z Irlandii czy Bretonii przenoszą nas na pokłady starych żaglowców. Ja uwielbiam ich „Wrócić do Derry”, które często śpiewamy podczas naszego rejsu. Ostatnia pieśń zespołu, podczas koncertu „Monagan” zagotowała naszych opolskich żeglarzy i rozpoczęły się tańce irlandzkie.
Po czterdziestu pięciu minutach koncertu w przerwie, słuchacze radia mogli posłuchać Krisa Matuszewskiego, który opowiadał o swoim samotnym rejsie na Bahamy. My w tym czasie oddaliśmy hołd żeglarzom, którzy odeszli od nas w ostatnich dwóch latach, przypominając ich nazwiska, zdjęcia i klub skąd się wywodzili. Niestety nasze szeregi straciły wielu znakomitych opolskich żeglarzy.
Kolejnym bohaterem wieczoru był zespól Aqua Marina, czyli laureat naszego III Festiwalu Pieśni spod Żagli, któremu wydaliśmy płytę Live. Przyznam, że kiedyś żeńskie zespoły śpiewające szanty mnie nie przekonywały, aż do czasu kiedy poznałem te urocze damy. „Walhalla” w ich wykonaniu to prawdziwa perełka, a przy Chickenie mam ochotę wskoczyć na stół i śpiewać.
Pięknie brzmią i są kolejnym potwierdzeniem na polskiej scenie szantowej, że pięć głosów potrafi zdziałać cuda.
W kolejnej przerwie miedzy koncertami, redaktor Dobrowolski zaprosił do mini studia w fojer Opolanki kpt. Andrzeja Kopytko i kpt. Artura Burdzieja, którzy opowiadali o swoim rejsie wokół Islandii.
W tym czasie na scenie wystąpił Maciej Jędrzejko z Banana Boat, przewodniczą jury IV Opolskiego Festiwalu Piesni spod Żagli, który ogłosił laureata nagrody głównej. Został nim zespół Druga Wachta.
Po wręczeniu nagrody głównej, usłyszeliśmy delikatne dźwięki w wykonaniu zespołu The Nierobbers z Elbląga.
Wystąpili w Opolu po raz pierwszy. Ich występ, to było spełnienie jednego z moich szantowych marzeń. Znamy się z chłopakami już parę lat, ale w Opolu są właściwie nieznani. Nie było wcześniej okazji. Na koncie trzy rewelacyjne płyty, które są zawsze ze mną. Ależ to brzmi.
Nawet nasz akustyk Krzysiu, który w życiu nagłośnił wiele topowych zespołów polskiej sceny był pod ich wrażeniem. To jest miód na uszy. Takie utwory jak „Tera Incognita” czy „Płynę dalej” są tymi utworami, które zostają z Tobą na całe życie. A po za tym mega sympatyczni ludzie, którzy bawią się muzyką i nic nie muszą.
Nierobbersi przenieśli nas w inną galaktykę i tak dopłynęliśmy z nimi do 22:07. O tej godzinie wchodziliśmy na antenę z trzecim laureatem naszego plebiscytu Witkiem Chojnackim. Zabrał słuchaczy na daleki Nordkapp. Z tej wyprawy powstał przepiękny film, który wygrał w kategorii Film Roku.
Od godziny dwudziestej z każdym utworem, temperatura na sali rosła. Wiadomym było, że jak swój koncert rozpocznie zespół Banana Boat, to Opolanka odleci. I tak też się stało. Niezmordowany Maciek Jędrzejko porwał wszystkich do szaleństwa. Scena pękła przy utworze „Pompuj” a Michał Nolepa stał blady i przerażony tym co zobaczył. Dwadzieścia osób wlazło na scenę i zaczęło pompować razem z Bananami.
Każdy ich utwór to perełka, a „Arktyka” pięknie wybrzmiała na koniec. Ale my tak łatwo się nie poddaliśmy i nie mogliśmy ich tak po prostu wypuścić. Na bis załadowali petardę „Jump Down Turn Around” i kopuła Opolanki odleciała. W opolskich mediach napisano, ze nad Opolem przeleciało UFO.
Czy można było chcieć więcej?
Cudowny wieczór z fantastycznymi pieśniami, zdjęciami i filmami z dalekich i bliskich rejsów.
Pieśni spod Żagli dziękują zespołom: Sąsiedzi, Aqua Marina, The Nerobbers i Banana Boat za świetne koncerty i chęć przyjazdu do Opola.
To był magiczny sobotni wieczór.

kpt. Ryszard Sobieszczański
Pieśni spod Żagli

Zobacz Także